wtorek, 7 lutego 2012

Krystyna Piotrowska- feministka kosmetyczna

Dzisiaj kontynuuje wątek sztuki feministycznej polskich artystek kolejny raz posiłkując się tekstem Izabeli Kowalczyk pt. ,,Feminizm w sztuce polskich artystek", temat ten pojawi się jeszcze w kilku postach na mym blogu. Potem stworze inny na pewno równie ciekawy cykl ale ciągle myślę jaką przyjmie on formę bądźcie cierpliwi a teraz zachęcam do przeczytania tekstu Izabeli Kowalczyk.


Dzisiaj Problem konsumpcji i funkcjonowania ideału kobiecego ciała został podjęty w twórczości Krystyny Piotrowskiej z połowy lat 70. Podczas indywidualnej wystawy w Galerii ON w październiku 1977 roku artystka pokazała katalogi i kolekcje przedstawień oczu, nosów, ust oraz twarzy upiększanych, zmienianych według oczekiwań.
Przedmiotem swoich analiz uczyniła kosmetyczne i upiększające zabiegi pojmowane jako manipulowanie kobiecym ciałem po to, by stworzyć zeń widowisko dla męskiego spojrzenia. Piotrowska poruszyła także problem dwoistości ciała: ciała przeznaczonego do oglądu i skrywanego pod kosmetyczną maską, ciała ulegającego naturalnym procesom starzenia się, psucia. Zwróciła uwagę na dramatyczną walkę prowadzoną przez kobiety z własnym ciałem w celu zachowania młodości i urody. Ujawniła procesy maskowania się i upiększania. W pracach: Katalog, Nowa twarz w twoim lustrze, Dlaczego nie tak? Albo tak? punkt wyjścia stanowi autoportret przedstawiający skupioną twarz z gładko przyczesanymi włosami. Na niego artystka nakłada wycięte z żurnalu oczy, usta, nos czy pukle włosów, zmieniając w ten sposób pierwotny wygląd swojego wizerunku. Akcentując procesy makijażu, retuszu artystka wskazuje na ubezwłasnowolnienie kobiety, która chce się upodobnić do dziewczyn z luksusowych magazynów. W pracach z cyklu Blizny ukazuje drugą stronę tego procesu: okaleczenia fizyczne, a zarazem moralne, będące efektem dążenia do narzuconego ideału. Podkreślając sztuczność tych wizerunków, Piotrowska wskazuje na niebezpieczeństwo utraty własnej podmiotowości. Zwraca uwagę na panowanie ich nad kobietami żyjącymi w tzw. „pięknym zniewoleniu".
Artystka adresuje swoje prace głównie do kobiet, wciąga je w grę kierując do nich pytania („Dlaczego nie tak? Albo tak?"), zmusza do czynności manualnych (odwracanie foliowych kartek przekładanki pt. Retusz, czy poruszanie oczami w pracy pt. Patrzę na co chcesz). Pisał o tym Andrzej Haegenbarth w szkicu Ciało jako znak [w: Sztuki plastyczne w Poznaniu 1945-1980, Poznań 1987, s. 180-182]. Twórczość Piotrowskiej jest więc metaforą salonu kosmetycznego, tyle że tutaj następuje odwrotny zabieg. Zdekonstruowany, ujawniony został proces upiększania swego wizerunku, nakładania rozmaitych, odpowiadających wymogom mody, masek. Wszystkie omówione powyżej prace Piotrowskiej zdają się być wynikiem analizowania tych zależności, na które zwraca uwagę John Berger w Sposobach widzenia: mężczyźni patrzą na kobiety, a kobiety widzą siebie jako przedmiot tego oglądu i same przekształcają się w obiekt spojrzenia. (Izabela Kowalczyk strasznasztuka.blox.pl )


I tradycyjnie kilka zdjęć dla zobrazowania tego co przeczytaliście:)







czwartek, 22 grudnia 2011

Ewa Partum- radykalna postawa feministyczna

Witam po krótkiej przerwie i zapraszam na kolejny wpis z cyklu aspekty feministyczne w sztuce polskich artystek.

Najbardziej radykalną postawę ujawniła w swej sztuce Ewa Partum. Wystarczy przypomnieć jej performance pt. Samoidentyfikacja z cyklu Mój problem jest problemem kobiety, który miał miejsce w Małej Galerii PSP – ZPAF w Warszawie w 1980 roku. Artystka wystąpiła nago, ubrana jedynie w buty na wysokich obcasach. Przedstawienie odbywało się nie tylko w przestrzeni galerii. Artystka wyszła z niej na zatłoczony Plac Zamkowy, gdzie mieści się Pałac Ślubów. Spacerowała między przypadkowymi gośćmi weselnymi, wzbudzając żywe zainteresowanie publiczności. Celem było pokazanie, że ciało kobiece funkcjonuje jako obiekt do patrzenia, jako fetysz. Efektem miało być zderzenie funkcjonującej w mediach i w sztuce kobiecej nagości jako obiektu seksualnej kontemplacji dla mężczyzny z realnością nagiej kobiety, wywołującej dyskomfort, zakłopotanie, niepewność u widzów. Jednak wśród nie znających teorii feministycznych gości galerii, a tym bardziej u przypadkowych widzów z przestrzeni publicznej, performance spowodował zupełnie inne reakcje. Ciało artystki potraktowano jako obiekt wojerystycznego spojrzenia (krytycy zwracali uwagę na piękno jej ciała).
Feministyczny wydźwięk miała również inna akcja Ewy Partum z 1980 roku. Podczas prezentacji sztuki kobiet w poznańskiej Galerii ON artystka przedstawiła performance pt. Kobiety, małżeństwo jest przeciwko wam! Partum wyrażając przekonanie, że małżeństwo „upośledza kobietę przy pozorach respektu dla niej", pocięła na sobie suknię ślubną. Tak otwarcie feministyczna akcja była wyjątkiem w sztuce polskiej i niestety nie zapoczątkowała otwartej krytyki feministycznej, która mogłaby mieć miejsce w sztuce kobiet.(Iza Kowalczyk)








Zapraszam również na kolejny wpis poświęcony Krystynie Piotrowskiej

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Maria Pinińska Bereś- feministka na własnych warunkach

Dzisiaj obiecany wpis o Marii Pinińskiej Bereś i aspektach feministycznych w jej twórczości, o których wspomniałam w ostatniej notce. Po raz kolejny posłużę się tekstem Izabeli Kowalczyk ,,Feminizm w sztuce polskich artystek". Tekstem który bardzo mnie zainspirował, co zresztą ciągle widać w kolejnych notkach i moim cyklu ,,Aspekty feministyczne w twórczości polskich artystek''


Zapraszam do przeczytania tekstu Izabeli Kowalczyk:



Maria Pinińska-Bereś została uznana przez jednego z krytyków za artystkę wyprzedzającą zachodni nurt feministyczny. Andrzej Kostołowski pisał, że wątki feministyczne pojawiły się w jej pracach już na przełomie lat 60. i 70., zanim pojawiły się one na Zachodzie [Andrzej Kostołowski, Żywy róż, katalog wystawy Nurt intelektualny w sztuce polskiej po II wojnie światowej, Galeria BWA, Lublin 1985]. Chodzi tu przede wszystkim o obecną w sztuce Pinińskiej krytyczną analizę ról przypisanych kobiecie.
Artystka używa w swych pracach takich materiałów, jak sklejki, wypchane pokrowce, pikowane tkaniny, gąbki, szkło, wata. Jej sztuka jest nietrwała – prace trudne do przechowywania, podatne na zabrudzenie, podarcie, zgniecenie. We wcześniejszych pracach Pinińska operuje przede wszystkim figurą kobiecą, jej fragmentami, później wykorzystuje przedmioty domowe, jak stół, łóżko, parawan. Przywołuje w ten sposób przestrzeń buduarową, kuchenną – tradycyjnie przypisywaną kobiecie. Zwraca uwagę na uwikłanie kobiety w świat rzeczy: pojawiają się gorsety, fartuchy, kołdry, pieluchy, lustra, jest też balia, śmietniczka, deska do prasowania. Przedmioty te wskazują na osaczenie kobiety w przestrzeni domowej, na zamknięty krąg, w którym spędza ona swój czas, na model kulturowy, według którego przestrzeń ta jednoznacznie przypisana jest kobiecie.
Sztandarowym kolorem Pinińskiej-Bereś staje się róż. Jest to kolor konwencjonalnie przypisany kobiecie już z chwilą narodzin. Jego symbolika wiąże się też z ciałem, buduarem, seksem. Prace Pinińskiej-Bereś poprzez swą miękkość, krągłe formy i różowy kolor nasycone są warstwą seksualności. Towarzyszą im ironiczne komentarze wypisane staranną, szkolną kaligrafią, przywołujące na myśl intymność wyznania dziewczęcego pamiętnika. Ta w całości odnosząca się do konwencjonalnego świata kobiety sztuka analizuje naszą świadomość i zakorzenione w niej stereotypy. Wskazuje na mechanizmy ubezwłasnowolnienia kobiety, pokazuje, jak określone role
narzucane są jednej z płci i z jaką łatwością są przyjmowane. Wszak świat przedstawiany jest w różowych barwach, a życie w nim wydaje się łatwe, nieskomplikowane, leniwe.
W pracy Czy kobieta jest człowiekiem? z 1973 roku ukazany jest fragment kobiecego ciała pokryty śladami pocałunków, wycięty i wydrążony na kształt kostiumu kąpielowego. Całość zaopatrzona jest w metkę, na której można wpisać datę produkcji i datę ważności. Artystka dotyka tu problemu funkcjonowania ciała kobiety jako przedmiotu służącego zaspokajaniu męskich potrzeb, wskazuje na traktowanie go jako użytecznego tylko wtedy, gdy potrzeby te jest w stanie zaspokajać.
Inne prace Marii Pinińskiej-Bereś, takie jak Gorsety, Psychomebelki czy stoły zastawione fragmentami kobiecego ciała – nogami, biustami, łonami – podejmują problem konsumpcji kobiecego ciała. Elementy kobiecości podane są tu na stołach, na talerzach, zachęcają do konsumpcji. Artystka sprawia jednak widzowi przykrą niespodziankę dekonspirując proces konsumpcji. Męski voyeuryzm dotyczy ciała kobiety, które można kontemplować, samemu pozostając w ukryciu. Tu widz spotyka się z pokawałkowanym ciałem, z jego emblematami, a zaznaczone ślady obecności męskiego konsumenta (np. zarysowane na stole ręce, czy takie przedmioty, jak nóż i widelec) czynią jego obecność ujawnionym faktem. Artystka także w inny sposób zastawia pułapki na przyzwyczajenia widza. W jednej z prac, również zawierającej fragmenty kobiecego ciała, widz, który chce przyjrzeć się im bliżej, musi pochylić się nad stołem. Ale wtedy zobaczy siebie, gdyż w tej pracy zostało użyte lustro. Pojawia się ono także w innych obiektach Marii Pinińskiej-Bereś jako element demaskujący odbiorcę, a przede wszystkim postać męskiego konsumenta, który w procesie oglądania kobiecego ciała, zostaje wciągnięty w pułapkę, gdyż ujawniona zostaje jego obecność.(Iza Kowalczyk http://strasznasztuka.blox.pl/html)


I na zakończenie kilka zdjęć...(Nastepny wpis poświecę Ewie Patrum.... Zapraszam)







sobota, 10 grudnia 2011

Maria Pinińska Bereś- biografia

Dzisiaj obiecany wcześniej post poświęcony Marii Pinińskiej Bereś. 
Była wyjątkową artystką, która wpisała się na stałe w historię polskiej sztuki współczesnej, lecz została doceniona za późno, uważna jest za proto-post feministkę, choć prawdopodobnie z polskimi postulatami feministek miała niewiele wspólnego, w swych pracach przejmowała raczej zachodnie wzorce, a kwestie gender traktowała z żartobliwym dystansem.Unikała kategoryzowania swej sztuki, ,figura" kobiety była raczej podmiotem jej twórczości.

Maria Pinińska-Bereś (1931-1999) – w latach 1950-1956 studiowała na wydziale rzeźby ASP w Krakowie w pracowni Xawerego Dunikowskiego. Jej twórczość wpisuje się w nurt feminizmu w sztuce, rozliczający odwieczną rolę kobiety w patriarchalnym społeczeństwie. Uważała, że aby sztuka była w pełni kobieca, powinna sięgnąć do tradycyjnie przypisywanych kobietom technik. Mówiła: „Moje rzeźby były ręcznie szyte, wypychane, modelowane i pokrywane kolorem. Spełniłam postulat, abym sama mogła swoje rzeźby nosić. Przy wcześniejszych pracach odlewanych w betonie musiałam przy transportach zawsze liczyć na męską pomoc”. (krótka nota biograficzna http://www.artinfo.pl/?pid=events&sp=relation&id=7062&lng=1)

Post poświęcony Marii Pinińskiej Beres podzieliłam na dwie części, dzisiaj przedstawiłam krótkie wprowadzenie, następnym razem zapraszam na kolejna odłonę cyklu ,,Feministyczne aspekty w twórczości polskich artystek.

Na koniec kilka zdjęć luźno wybranych, jako przedsmak moich kolejnych rozważań na temat, feminizmu, kobiecości i wykorzystania kobiecego ciała  w sztuce polskiej, tym razem przez Marie Pinińską Bereś....





środa, 7 grudnia 2011

Natalia LL

W dzisiejszym poście kontynuuje wątek feministyczny na moim blogu, kolejna odsłona  cyklu feministyczne aspekty w sztuce polskich artystek. I kolejny raz, podkreślam że nie ostatni będę korzystać z  tekstu Pani Izabeli Kowalczyk ,,Feminizm w sztuce polskich artystek"    http://www.oska.org.pl/biuletyn/6/64.pdf )  
  Osoby  szerzej zainteresowane Twórczością Natalii Lach Lachowicz odsyłam tu http://www.nataliall.com/

A teraz fragment tekstu Izabeli Kowalczyk
Wątki feministyczne w sztuce polskiej pojawiły się już w latach 70. Jako pierwsze podjęły je w swej twórczości: Natalia LL, Maria Pinińska-Bereś i Ewa Partum. W swej sztuce krytykowały obraz kobiety jako obiektu konsumpcji, funkcjonujący w tzw. tradycji „starych mistrzów i Playboya". Tradycja ta opiera się na przedstawianiu kobiecego ciała zgodnie z obowiązującym kanonem piękna. Ciało ukazane jest w taki sposób, aby widz-mężczyzna mógł czerpać przyjemność z jego oglądania. Dzięki temu męski widz może swobodnie rozkoszować się biernym kobiecym ciałem, nad którym sprawuje kontrolę.

Sztuka konsumpcyjna Natalii LL z 1972 roku odwraca mechanizmy konsumpcji kobiecego ciała. Praca ta składa się ze zwielokrotnionych wizerunków kobiety konsumującej parówki lub – w innych przedstawieniach – banany. Artystka podejmuje grę z widzem. Obiektem przedstawienia wciąż jest kobieta, ale kierując wzrok w stronę widza przejmuje nad nim kontrolę. Zwielokrotnienie przedstawień nie pozwala odbiorcy na zajęcie wygodnej pozycji: jednego, ustalonego punktu widzenia. Przedstawiona kobieta sama dokonuje symbolicznej konsumpcji seksualnej w sposób jednoznaczny obchodząc się z trzymanymi w ręce bananami czy parówkami, przywołując tym gestem skojarzenie z jednej strony z miłością oralną, a z drugiej – groźbę kastracji. Obrazy te mogą wywołać w męskim widzu poczucie dyskomfortu, a nawet lęk. Oto symbolika tej pracy: kobieta włada męskim organem, może z nim zrobić, co zechce. Artystka zdaje się sugerować, że prawo do rozkoszy posiada kobieta, ona kontroluje te doznania. Choć kusi męskiego widza, sama jest dla niego nieosiągalna – on nie może zaanektować jej ciała. Sztukę konsumpcyjną odczytać można jako próbę kontroli męskiego widza przez zawładnięcie jego spojrzeniem.
Zupełnie inny problem został podjęty w późniejszych pracach Natalii LL, będących jej autoportretami. Tworzone od 1989 roku cykle: Pejzaż eschatologiczny, Strefa paniczna, Przestrzeń paniczna, Destrukty nawiązują do obecnego u Szapocznikow problemu starzejącego się, zniszczonego ciała. Wszystkie operują tym samym motywem: głową artystki. Gładko zaczesaną głowę obciąga ona przezroczystym materiałem, fotografuje swe wizerunki przybierając rozmaite, często pełne ekspresji wyrazy twarzy. Przymknięte oczy i szeroko rozwarte usta przywołują symbolikę śmiertelnych grymasów czy pośmiertnych masek. Natalia LL celowo oszpeca swą twarz, zaprzeczając tym samym tradycyjnie pojętemu ideałowi kobiecej urody. Przedstawiając swą twarz, akcentuje odbywający się na jej obszarze proces starzenia się, destrukcji, umierania. Otwarte usta w wielu przedstawieniach sugerują krzyk. Artystka nie poddaje się biernie tym procesom, stara się z nimi walczyć. Jednak wie, że w tej walce skazana jest na niepowodzenie. Ukazując własną „przestrzeń paniczną", oddaje dramat kobiet przerażonych utratą swej urody, odkrywających w swych ciałach oznaki starzenia się i choroby. Natalia LL pokazując swą twarz jako brzydką, starą, zniekształconą, ukazuje tym samym to, co znajdowało się w sztuce poza marginesem widzialności, gdyż nie odpowiadało męskiemu wyobrażeniu o kobiecie. Jej twórczość sytuuje się więc na krytycznej pozycji w stosunku do konwencjonalnego wyobrażenia kobiety, określanego przez kanony piękna. W ten sposób sprzeciwia się tradycji przedstawiania kobiety pomijającej takie aspekty życia, jak fizjologia, procesy starzenia się i umierania.(Iza Kowalczyk Feminizm w sztuce polskich artystek)


I tradycyjnie kilka zdjęć, zapraszam również na kolejny wpis poświęcony Marii Pinińskiej Bereś









wtorek, 6 grudnia 2011

Feminizm w sztuce polskich artystek

Dzisiejszy post poświęcę aspektom feministycznym  w sztuce polskich artystek zaczynając od Aliny Szapocznikow. Posłużę się tekstem Izabeli Kowalczyk, która przedstawiła ten temat w artykule pt. Feminizm w sztuce polskich artystek, pozwoliłam sobie zatytułować tak również ten post. 
Na początku krótka notka o Izabeli Kowalczyk- historyczka i krytyczka sztuki, prowadzi zajęcia w Instytucie Historii Sztuki (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu). Prowadziła galerię „Cz.K." Fractale, gdzie organizowała wystawy m.in. Anny Tyczyńskiej, Hanny Nowickiej-Grochal, Joanny Przybyły. Współzałożycielka nieformalnej grupy feministycznej „KONSOLA" i współorganizatorka poznańskich Spotkań Grup Feministycznych. Interesuje się problematyką kobiecego ciała i seksualności oraz konstruowania kobiecej tożsamości i różnicy płciowej w obszarze kultury wizualnej; pisze doktorat na temat ciała i władzy w polskiej sztuce współczesnej. Swoje teksty publikuje w „Czasie Kultury", „Odrze", „Magazynie Sztuki", „Kresach" i „Zadrze" – czasopiśmie feministycznym wydawanym przez krakowską Fundację eFKa. Polecam również blog Pani Izabeli http://strasznasztuka.blox.pl/html

 Za chwilę zacytuje fragment artykułu Feminizm w sztuce polskich artystek, poświęcony Alinie Szapocznikow, wybitnej artystce której nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Poświęcono jej wiele książek i publikacji, szerzej zainteresowanych  odsyłam do konkretnej literatury.

Obiecany fragment artykułu polecam go w całości   http://www.oska.org.pl/biuletyn/6/64.pdf )

Sztukę feministyczną rozumieć można jako aktywność artystyczną zaangażowaną w problematykę kobiet, dążącą do przełamania systemów dyskryminacji i opresji. Choć twórczość feministyczna w Polsce nie cieszy się ani uznaniem publiczności, ani krytyków (którzy problem wyśmiewają), nie jest popularna wśród samych artystek (które dystansują się od feminizmu), to jednak można wskazać na wyraźnie feministyczne motywy w ich sztuce.
Alina Szapocznikow z pewnością feministką nie była. Zmarła w 1973 roku, kiedy feminizm w twórczości kobiet stawał się popularny. Jej podejście do ciała i jej znaczenie dla sztuki innych polskich artystek wydaje się jednak na tyle ważne, że nie sposób jej tutaj pominąć. Twórczość Szapocznikow od samego początku zwraca się w stronę mówienia o sprawach jak najbardziej prywatnych, intymnych, o doświadczeniach własnego ciała. Niezwykle istotne zarówno w jej sztuce, jak i w twórczości wielu innych artystek, wydaje się przełamanie podziału na to, co prywatne i to, co publiczne. Podział ten osadzał kobiecą działalność w sferze prywatnej traktując ją jako niekreatywną i wtórną, uprzywilejowywał zaś obszar publiczny, uznawany za domenę działalności mężczyzn. Wprowadzając do sztuki motywy związane z kobiecym ciałem, biologią i seksualnością, artystki włączają do dyskursu publicznego tematy z obszaru prywatności. Cielesność w ich ujęciu nie jest jedynie bierną materią, którą należy przekształcić w obiekt sztuki. W swej twórczości artystki domagają się prawa do widzialności dla obszarów objętych do tej pory milczeniem, takich jak kobieca seksualność, płodność i macierzyństwo, choroba, brzydota, starość. Wszystkie te wątki odnajdziemy w pracach Aliny Szapocznikow.
Rzeźby Szapocznikow, powstające po roku 1960, to odlewy fragmentów ciał, zatopione w tworzywach sztucznych, takich jak poliester i poliuretan. Dążenie do autentyczności wypowiedzi ujawnia się w metodzie obranej przez artystkę – tworzenia odlewów własnego ciała lub ciał bliskich jej osób. Powstają odbicia ramion, ust, rąk, twarzy, fragmentów korpusu. W ten sposób rozpoczyna się walka artystki z czasem o utrwalenie wyglądu nieustannie zmieniającego się własnego ciała. Tematem staje się fizyczność. Fragmenty ciała bywają często multiplikowane, jak w słynnym Portrecie zwielokrotnionym z 1967 roku. Szapocznikow dokumentuje przemiany, którym ulega ciało, ukazując również ich najbardziej okrutne aspekty: śmiertelnej chorobie poświęca cykl Tumeurs – Nowotwory. Pod koniec życia tworzy Herbier (I-XII) – Zielnik, w którym odbicia fragmentów ciała zostały jakby rozprasowane, sprowadzone do płaszczyzny. Artystka tworzy rodzaj zielnika pragnąc utrwalić w nim pamięć ciała, możliwość jego dotknięcia. Zależy jej na przetrwaniu ciała, nawet jeśli trawione jest ono przez wyniszczającą, śmiertelną chorobę. Szapocznikow ratuje wyobrażenia ciała, ukazując jego egzystencję dotychczas niewidoczną, zepchniętą na margines. Choć zdawała sobie sprawę z nietrwałości i śmiertelności ciała, tylko w ukazywaniu go widziała możliwość mówienia prawdy w sztuce. Potwierdzają to słowa artystki: „Jestem przekonana, że wśród wszystkich przejawów nietrwałości, ciało ludzkie jest najwrażliwszym, jest jedynym źródłem wszelkiej radości, wszelkiego bólu i wszelkiej prawdy, a to z powodu swej ontologicznej nędzy, tak samo nieuniknionej – jak w płaszczyźnie świadomości zupełnie nie do przyjęcia" [cyt. za: Janusz Zagrodzki, Alina Szapocznikow, w: Współczesna sztuka polska, Warszawa 1981, s. 307]. Była to prawda o ciele takim, jakiego sama doświadczała – ciele, które nie jest źródłem przyjemności, życia, lecz przyczyną umierania, miejscem destrukcji.
Odsłaniając najbardziej prywatne aspekty swego życia, ukazując intymność własnego ciała, jego powolną destrukcję, Szapocznikow zanegowała podział na obszar publiczny i prywatny. Zakwestionowała dychotomię ciało-umysł. Dla artystki walka o zachowanie pamięci o sobie toczyła się na obszarze ciała. Alina Szapocznikow dowartościowała swą sztuką oba obszary: i ciała, i kobiecości. ( autor Izabela Kowalczyk)

Myślę że przytoczony artykuł wiele wyjaśnił,ale to dopiero początek cyklu na moim blogu, aspektom feministycznym w sztuce polskich artystek poświecę jeszcze kilka postów.

Teraz czas na kilka zdjęć w pełni ilustrujących twórczość Aliny Szapocznikow











Alina Szapocznikow

Przedsmak jutrzejszego posta poświęconego Alinie Szapocznikow i aspektach feministycznych w jej twórczości na podstawie tekstu Izabeli Kowalczyk pt. Feminizm w sztuce polskich artystek. Jednocześnie otwieram cykl w którym przedstawię twórczość artystek wymienionych w tekście Izabeli Kowalczyk, a także innych kobiet których twórczość można powiązać z feminizmem.

Oto kilka dzieł Aliny Szapocznikow o której więcej już jutro....