poniedziałek, 12 grudnia 2011

Maria Pinińska Bereś- feministka na własnych warunkach

Dzisiaj obiecany wpis o Marii Pinińskiej Bereś i aspektach feministycznych w jej twórczości, o których wspomniałam w ostatniej notce. Po raz kolejny posłużę się tekstem Izabeli Kowalczyk ,,Feminizm w sztuce polskich artystek". Tekstem który bardzo mnie zainspirował, co zresztą ciągle widać w kolejnych notkach i moim cyklu ,,Aspekty feministyczne w twórczości polskich artystek''


Zapraszam do przeczytania tekstu Izabeli Kowalczyk:



Maria Pinińska-Bereś została uznana przez jednego z krytyków za artystkę wyprzedzającą zachodni nurt feministyczny. Andrzej Kostołowski pisał, że wątki feministyczne pojawiły się w jej pracach już na przełomie lat 60. i 70., zanim pojawiły się one na Zachodzie [Andrzej Kostołowski, Żywy róż, katalog wystawy Nurt intelektualny w sztuce polskiej po II wojnie światowej, Galeria BWA, Lublin 1985]. Chodzi tu przede wszystkim o obecną w sztuce Pinińskiej krytyczną analizę ról przypisanych kobiecie.
Artystka używa w swych pracach takich materiałów, jak sklejki, wypchane pokrowce, pikowane tkaniny, gąbki, szkło, wata. Jej sztuka jest nietrwała – prace trudne do przechowywania, podatne na zabrudzenie, podarcie, zgniecenie. We wcześniejszych pracach Pinińska operuje przede wszystkim figurą kobiecą, jej fragmentami, później wykorzystuje przedmioty domowe, jak stół, łóżko, parawan. Przywołuje w ten sposób przestrzeń buduarową, kuchenną – tradycyjnie przypisywaną kobiecie. Zwraca uwagę na uwikłanie kobiety w świat rzeczy: pojawiają się gorsety, fartuchy, kołdry, pieluchy, lustra, jest też balia, śmietniczka, deska do prasowania. Przedmioty te wskazują na osaczenie kobiety w przestrzeni domowej, na zamknięty krąg, w którym spędza ona swój czas, na model kulturowy, według którego przestrzeń ta jednoznacznie przypisana jest kobiecie.
Sztandarowym kolorem Pinińskiej-Bereś staje się róż. Jest to kolor konwencjonalnie przypisany kobiecie już z chwilą narodzin. Jego symbolika wiąże się też z ciałem, buduarem, seksem. Prace Pinińskiej-Bereś poprzez swą miękkość, krągłe formy i różowy kolor nasycone są warstwą seksualności. Towarzyszą im ironiczne komentarze wypisane staranną, szkolną kaligrafią, przywołujące na myśl intymność wyznania dziewczęcego pamiętnika. Ta w całości odnosząca się do konwencjonalnego świata kobiety sztuka analizuje naszą świadomość i zakorzenione w niej stereotypy. Wskazuje na mechanizmy ubezwłasnowolnienia kobiety, pokazuje, jak określone role
narzucane są jednej z płci i z jaką łatwością są przyjmowane. Wszak świat przedstawiany jest w różowych barwach, a życie w nim wydaje się łatwe, nieskomplikowane, leniwe.
W pracy Czy kobieta jest człowiekiem? z 1973 roku ukazany jest fragment kobiecego ciała pokryty śladami pocałunków, wycięty i wydrążony na kształt kostiumu kąpielowego. Całość zaopatrzona jest w metkę, na której można wpisać datę produkcji i datę ważności. Artystka dotyka tu problemu funkcjonowania ciała kobiety jako przedmiotu służącego zaspokajaniu męskich potrzeb, wskazuje na traktowanie go jako użytecznego tylko wtedy, gdy potrzeby te jest w stanie zaspokajać.
Inne prace Marii Pinińskiej-Bereś, takie jak Gorsety, Psychomebelki czy stoły zastawione fragmentami kobiecego ciała – nogami, biustami, łonami – podejmują problem konsumpcji kobiecego ciała. Elementy kobiecości podane są tu na stołach, na talerzach, zachęcają do konsumpcji. Artystka sprawia jednak widzowi przykrą niespodziankę dekonspirując proces konsumpcji. Męski voyeuryzm dotyczy ciała kobiety, które można kontemplować, samemu pozostając w ukryciu. Tu widz spotyka się z pokawałkowanym ciałem, z jego emblematami, a zaznaczone ślady obecności męskiego konsumenta (np. zarysowane na stole ręce, czy takie przedmioty, jak nóż i widelec) czynią jego obecność ujawnionym faktem. Artystka także w inny sposób zastawia pułapki na przyzwyczajenia widza. W jednej z prac, również zawierającej fragmenty kobiecego ciała, widz, który chce przyjrzeć się im bliżej, musi pochylić się nad stołem. Ale wtedy zobaczy siebie, gdyż w tej pracy zostało użyte lustro. Pojawia się ono także w innych obiektach Marii Pinińskiej-Bereś jako element demaskujący odbiorcę, a przede wszystkim postać męskiego konsumenta, który w procesie oglądania kobiecego ciała, zostaje wciągnięty w pułapkę, gdyż ujawniona zostaje jego obecność.(Iza Kowalczyk http://strasznasztuka.blox.pl/html)


I na zakończenie kilka zdjęć...(Nastepny wpis poświecę Ewie Patrum.... Zapraszam)







1 komentarz: